niedziela, 16 września 2007

Kino Letnie

Naszą modlitwą jest to, aby nasi znajomi, przyjaciele oraz sąsiedzi mogli doświadczyć Bożej miłości, odpuszczenia grzechów i prawdziwego życia. Jednak jak mają uwierzyć w Tego, o którym nie usłyszeli? Jak mają usłyszeć, skoro nie ma tego, który głosi?

Aby mogło do tego dojść, postanowiliśmy zorganizować Kino Letnie. Może nie do końca to było kino, dlatego że oglądaliśmy koncert Hillsonga, ale poza tym wszystko było jak w kinie: duży ekran, widownia, głośniki... no, może temperatura była nieco niższa niż w kinie. W przetrwaniu pomogły nam ciepłe ubrania, koce, jedzonko i gorące napoje - bez tego byłoby dość trudno... :)

Jeśli ktoś z obecnych miał wątpliwości co do naszej wiary, to teraz już ich na pewno nie ma :). Oby zobaczony koncert powracał w ich myślach i dotykał ich serc.

Poniżej zamieszczamy kilka zdjęć z tego wydarzenia. Nie są one zbyt dobre, ale coś tam widać...




sobota, 15 września 2007

Wy jesteście solą ziemi...

Mat 5,13-16

W 2007 r. bardzo wyraźnie dotknął mnie powyższy fragment. Im więcej o nim myślę, tym bardziej zdaję sobie sprawę, jak wielki potencjał został złożony w Kościele oraz w każdym poszczególnym naśladowcy Chrystusa. To zdanie pokazuje prawdę o wpływie jaki wywiera chrześcijanin na całe otoczenie, w którym żyje.
Z drugiej strony jest to bardzo zobowiązujące stwierdzenie - ono zmusza mnie do zastanowienia się nad swoim życiem. Czy rzeczywiście jestem solą ziemi? Jaką solą jestem? Pełnowartościową czy zwietrzałą?

Sól zmienia smak potrawy i nadaje jej wyrazistości, służyła także do konserwacji żywności. Sól Chrystusa w nas ma wpływ na środowisko w jakim pracujemy, mieszkamy, uczymy się i żyjemy.

Będziesz błogosławieństwem dla narodów, w tobie będą błogosławione narody - takie było przeznaczenie Izraela. Skoro my jesteśmy duchowym Izraelem, to to samo odnosi się do Kościoła i do życia każdego wierzącego.

Czy przynoszę Boże życie do swojego otoczenia? Czy "konserwuję" znajomych Bożą miłością, czy dodaję im otuchy w trudnych sytuacjach, czy wzbudzam w ich sercach nadzieję na lepsze jutro, gdy życie staje się dla nich zbyt brutalne? Co przynoszę do otoczenia, w którym żyję: życie czy śmierć?

Skoro już mamy sól i światło Chrystusa w nas, to może nadszedł czas, byśmy w to zaczęli wierzyć i odpowiednio z tego korzystać?

Możesz być błogosławieństwem dla otaczającego środowiska w którym żyjesz. Bez względu na to jak się czujemy, sól Jezusa jest w nas! Cząstka Nieba jest w nas. Bądźmy świadomi swojej tożsamości w Chrystusie.

Smith Wiglesworh powiedział: Nie to jak się czuję, a to w co wierzę - to kieruje moim życiem.

Myślę, że jest już czas, abyśmy jako ludzie wierzący wyszli z ukrycia swoich kościołów, wąskiego grona znajomych chrześcijan, strachu przed ludźmi, czy też innych ”korców”.

Już czas, abyśmy to co jest zwietrzałe z Królestwa Bożego, odświeżyli u stóp Jezusa, abyśmy żyli tożsamością Jezusa, który jest w nas.

Już czas, abyśmy mieli świadomość, że możemy mieć dobry i duży wpływ na życie innych ludzi.

Jezus miał ogromny wpływ na życie otaczających go ludzi. Ten sam Jezus jest w nas . Ta sama sól Królestwa Bożego jest w nas!

Mariusz