Stanęły stopy nasze w bramach twych o Jeruzalem...
Oj uradowałam się i to bardzo! Myślę, że nie tylko ja, ale Ewa i Mariusz, którzy byli tam ze mną, również.
Nie był to taki zwyczajny wyjazd, nie była to wycieczka (choć był też czas na zwiedzanie) ani pielgrzymka.
Tak też się stało. Od 13 do 20 października 2008 roku, dzień w dzień, godzina w godzinę, minuta w minutę, sekunda w sekundę trwało Uwielbienie.
Jak już wspomniałam, oprócz duchowych doświadczeń, które niczym powietrze przenikały wszystko co robiliśmy podczas tych 10 dni (od wspólnych posiłków rozpoczynając, a na zakupach i rozmowach z ludźmi tam mieszkającymi skończywszy), mieliśmy też okazje pozwiedzać to niezwykłe miasto (szczególnie jego starą część ).
Teraz, kiedy razem wspominamy dni, które są za nami i myślimy o dniach, które są przed nami, w sercach naszych znalazła miejsce nowa wspólna myśl: ZA ROK W JERUZALEM.